niedziela, 16 listopada 2014

Rozdział 3

   Ze snu wyrwała mnie piosenka telefonu, która nijak nie przypominała mojego budzika. Zaspana przetarłam oczy i spojrzałam na ekran. Na wyświetlaczu ujrzałam imię i nazwisko mojej hmmm... to moja przyjaciółka? No cóż, po prostu najbliższa mi osoba. Odebrałam telefon od Jennifer i powiedziałam nieco ospałym głosem:
-Słucham?
-Tutaj Jen - odpowiedziała szeptem.
-Czemu tak cicho mówisz? - zapytałam nieco zdziwiona jej zachowaniem.
- Jestem na lekcji i dzwonie zapytać co z tobą - stwierdziła. Aż mi się słabo zrobiło jak dowiedziałam się, że nie poszłam do szkoły.
-Jestem *kaszel* chora, ale jutro już chyba będę w szkole - musiałam symulować przez telefon, co pewnie dziwnie brzmiało. No cóż lepiej nie iść w ogóle do "miejsca katorgi wszystkich uczniów", niż pójść jedynie na kilka lekcji.
- Już się martwiłam o ciebie, że leżysz w szpitalu czy coś. Mam nadzieję, że szybko wrócisz do zdrowia. Muszę kończyć, bo zaraz mnie przyłapią. Papa - powiedziała i się rozłączyła. Ahhh... czeka mnie długi dzień.
  
   Leżąc już którąś godzinę w łóżku,  buszowałam po internecie w celu znalezienia czegoś co byłoby warte mojej uwagi. Przeglądałam wszystko co tylko tam się znajdowało. W pewnym momencie mój wzrok skupił się na pewnej reklamie internetowej "wygraj bilet na weekend do Londynu!". Zawsze chciałam odwiedzić to miejsce, a to była szansa. Z nikłą nadzieją, bo przecież nigdy nie wygrywa się takich konkursów, zrobiłam to co miałam zrobić. Wypełniłam również pola z imieniem, nazwiskiem oraz numerem telefonu i miejscem zamieszkania. Kliknęłam wyślij, a w mojej głowie zaczęły układać się przeróżne wizje przyszłości. Hmmm... trzeba sprawdzić gdzie aktualnie przebywa w tamtym czasie One Direction. Zabiła bym się gdybym ich spotkała!  No cóż niestety nic jeszcze nie wiadomo, a napalam się jak pingwin na solarium. Ahhh... zapomniałam wspomnieć, że nie potrafię doczekać się moich urodzin ze względu na prezent od Luke'a, mam nadzieję, że mnie nie oszukał, bo bym go po prostu zniszczyła, a uwierzcie, że ja potrafię zrobić swoje. Lepiej, jak to się mówi, nie igrać z ogniem.

   Słysząc dźwięk otwieranych drzwi z dołu przestraszyłam się i podskoczyłam na materacu przez co  spadłam z łóżka. Szybkie kroki w moim kierunku wzbudziły jeszcze większy niepokój i strach. Gdy ruchoma, drewniana część, która oddziela oba pokoje,  przesunęła się, serce prawie wyskoczyło mi z klatki piersiowej. Nagle wyłoniła się z czeluści, które panowały za drzwiami, postać mojego brata. Za nim zauważyłam, że wszedł jego zespół.
-Co robisz na podłodze? - zapytał Michael.
-A no wiesz, bardzo ładne mamy panele, dopiero teraz zauważyłam - odpowiedziałam, próbując się uspokoić.
- Wiesz, że mój ostatni Keek miał chyba najwięcej wyświetleń?
- A no właśnie, na twoim miejscu uważała bym, żeby przypadkiem nic ci się nie stało - wysyczałam przez zęby.
-Nie rozumiem - oświadczył.
- Nie ważne. Dobra wypad frajerzy z mojego pokoju - po wypowiedzeniu tych słów rzuciłam książką w ich stronę.

   Już miałam spać, już się tak wygodnie ułożyłam, już było mi tak dobrze, ale z mojego laptopa wydobył się dźwięk, który oznaczał nową wiadomość e-mail. Najprawdopodobniej nie otworzyła bym jej, a nawet bym ją zignorowała gdyby nie to, że dziś były wyniki konkursu. Wysłałam moje zgłoszenie jakieś 5 minut przed zakończeniem. No wiem, trzeba mi pogratulować. Wzięłam komputer na kolana i przeczytałam kto wygrał konkurs. Nie wierzę! Właśnie tam widniało moje imię i nazwisko! Teraz to trzeba nawet wiwatować na moją cześć.

   Długo nie mogłam zasnąć po tej wiadomości. Czujecie to? Jeszcze kilka dni i będę w prawdziwej Anglii! Ciekawe, co na to Mikey. Hahaha on i banda przypałów będą mogli tylko popatrzeć jak wsiadam w samolot. To będzie najpiękniejszy okres mojego życia. Nie mogę w to uwierzyć.

~~¤~~
Przepraszam, że tyle czekaliście i w ogóle rozdział jest krótki i do dupy za przeproszeniem, ale przynajmniej jest, prawda? Po prostu nie mam czasu.
Jak wam się podoba najnowsza płyta One Direction?
A co powiecie o piosence "Just saying" 5 Seconds Of Summer?  (Jeśli źle napisałam to przepraszam, ale wieczorem mózg mi się wyłącza).

Zapraszam do komentowania Pingwinki moje wy ;***

2 komentarze:

  1. Tak... cała Martynka. Fajny rozdział.
    Pozdrawiam Zuza

    OdpowiedzUsuń
  2. Hehe a napalałam się jak pingwin na solarium o.O czekam na następny rozdział ;*** pozdrowionka Siostra Depresantka koffam ;****

    OdpowiedzUsuń